11/06/2014

Powrót do złych wspomnień - Początek

"- Aniu!? 
- Tak ciociu? - Zapytała Ania spuszczając wzrok z książki
- Zejdziesz na dół? Jakiś przystojny chłopak do ciebie.
Ania zrzucając z siebie stos książek szybko zbiegła na dół. W drzwiach ujrzała Marcina, kolegę, którego poznała na kółku muzycznym organizowanym przez miejscowy ośrodek kultury.
- Cześć Aniu, masz może czas? Moglibyśmy wybrać się gdzieś? - Zapytał trochę zdenerwowany Marcin.
Po krótkim zastanowieniu Ania kiwając głową odmówiła wieczornego spaceru.
-No trudno, do zobaczenia w inny dzień. Na razie Aniu - odpowiedział zasmucony Marcin.
-Aniu, co z tobą? Co tydzień wychodzisz z Marcinem w piątkowe wieczory a dzisiaj nie? Coś nie tak? - Zapytała zaniepokojona ciotka.
-Nie, wszystko okej. Nie mam dzisiaj jakoś ochoty. - odpowiedziała Ania i udała się na górę do swojego pokoju. "

Od dłuższego czasu Ania nie wychodziła ze swojego pokoju. Wszystko zaczęło się gdy idąc na ulicy kątem oka zobaczyła Bartka całującego się z Moniką. Spojrzała szybko w drugą stronę i z łzami w oczach  pobiegła do domu. Zamknęła się w pokoju i sięgnęła do pamiętnika. Za każdym razem gdy go otwierała wracały stare wspomnienia. I tym razem, Ania podniosła rękaw, blizny wciąż widniały na jej rękach - wciąż bolały.
Od czasu wyprowadzki z domu dziecka w życiu Ani wiele się zmieniło. Najbardziej jednak zabolała ją strata Bartka - Ognisko, koniec roku szkolnego. Całą klasą postanowili iż zrobią ognisko. Cały wieczór przebiegał wręcz idealnie. Ania powoli zapomniała o swoich problemach i coraz bardziej zakochiwała się w Bartku. Po długim siedzeniu Bartek przeprosił resztę twierdząc że musi szybciej wrócić do domu. Pożegnał się z każdym i nie wzbudzając podejrzeń zniknął za krzakami. Wśród wszystkich tylko Bohena zastanowiło zachowanie Bartka, który nigdy nie zwijał się szybciej z klasowych wyjść. Również przeprosił towarzystwo i poszedł za Bartkiem. Ania zastanawiając się co mogło się stać, wstała i udała się zza chłopakami. Szła powoli w kierunku szeptów za krzakami, gdy po chwili wyłonił się z nich Bohen.

- Nie idź tam... - Powiedział zdenerwowany chłopak
- Dlaczego? – Zapytała Ania
- Lepiej żebyś tego nie widziała... - Łamliwym głosem odpowiedział Bohen wyciągając ręce w stronę Ani by ją przytulić i jak najszybciej zabrać z tego miejsca.
- Nie! - Krzyknęła Ania, udając się w stronę krzaków. Obraz który zobaczyła nie tyle zmienił jej życie a zatrzymał czas.

Po powolnym powracaniu do siebie i odbudowie uczuć, Ania w końcu zaczęła chodzić do szkoły. Wybrała jedno z najlepszych Liceów w mieście. Ania odczuwała jedynie lekki dyskomfort w czasie drogi do i ze szkoły, mianowicie codziennie musiała przechodzić ona przejściem podziemnym pod główną ulicą z przystanku autobusowego na tramwajowy. Czasami trochę się bała ponieważ w nocy często gościły tam różne grupy, po których również często było widać przedawkowanie narkotyków i środków odurzających. W szkole szło jej całkiem dobrze. Oceny na poziomie dobrym i bardzo dobrym. Wychowawczyni Ani nie narzekała również na jej zachowanie. Zauważyła również poprawę w kontakcie z rówieśnikami. Mimo coraz częstszego spotykania się z Bohenem, Ania nadal nie mogła zapomnieć o Bartku. Wielokrotnie też bywała na starej bocznicy kolejowej gdzie rok temu odbyła swoje pierwsze wagary z Bartkiem. Wielokrotnie widziała tam również Bartka z Moniką. Za każdym razem wyłaniając łzy i trzymając rękę na bliznach. Często zaglądała również do swojego pamiętnika.

W relacjach między szkolnych Ania zdobywała co róż nowe znajomości. Wiele dziewczyn polubiło Anię i stało się z nią dobrymi przyjaciółkami. Z biegiem czasu również dziewczyna zapisała się do Ośrodka Kultury mieszczącego się w centrum Ostatniej Dzielnicy na kursy tańca.
Po ciężkich zajęciach WF-u Ania na przerwie korzystała z toalety. Przeglądając się w lustrze by poprawić swój wygląd, do Ani dobiegł dziwny odgłos zza drzwi jednej z kabin. Początkowo Ania ignorują dziwne odgłosy gdy przez myśl przewijało się pytanie: -Co Ona lub Oni lub kto kol wiek tam jest może lub mogą tam robić?
Jednak dziwne odgłosy nie przestawały się powtarzać. Ania ignorując zaistniałą sytuację udała się do klasy na kolejną lekcję.
Wieczorem w domu  dużo myślała o zaistniałym incydencie. Przez głowę przechodziły jej różnego rodzaju myśli, począwszy od tych dobrych a nawet i zabawnych kończąc na czarnych scenariuszach. Zadając sobie również pytanie: -Co mogło się tam dziać? - miała lekkie wyrzuty sumienia. Te pytanie nurtowało dziewczynę do późnej nocy. Do późna leżała słuchając muzyki na słuchawkach i zastanawiając się co mogło się tam dziać.
Nazajutrz dziewczyna próbowała nie myśleć o incydencie z poprzedniego dnia, jak i również omijać toaletę wielkim łukiem - bezskutecznie. Po długiej przerwie udała się do damskiej toalety w głównym holu szkoły, mieszczącej się tuż obok gabinetu dyrektora. Po wejściu do pomieszczenia do dziewczyny znów dobiegł ten sam "dziwny dźwięk" co poprzedniego dnia. Z trzeciej kabiny słychać było jakby płaczącą dziewczynę - jednak z płaczem porównać tego się nie dało. Ania powoli kierowała się w stronę kabiny. Serce biło jej bardzo szybko ponieważ w głowie miała najgorsze już scenariusze. Przed otwarciem kabiny czas jakby zwolnił. Ania powoli dotknęła drzwi pchając je ostrożnie. Dziewczynka stanęła jak wryta - oczom jej ukazała się postać Agaty, która płakała - jednak bardzo dziwnym płaczem. Przerażenie Ani jednak nie miało końca, po krótkim przyjrzeniu się nastolatce, Ania zauważyła że z prawej ręki wystaje igła. Dziewczyna domyśliła się kim jest Agata.
Od incydentu w toalecie dziewczyny widywały się regularnie na przerwach. Ania obiecała że nikomu nie powie ani słowa o zajściu w toalecie. Widywały się i widywały aż do piątkowego wieczoru, gdy Ania późnym wieczorem wracała od Korneli. Gdy szła przez "Zieloną Milę" bo tak Bohen z Francuzem [Czytaj Ostatnia Dzielnica] nazwali przejście pod ulicą Grunwaldzką. Zaczepiła ją pewna osoba. Ania początkowo nie zwróciła na nią uwagi, ponieważ jak większość z ludzi chciała jak najszybciej opuścić "Zieloną Milę". Jednak osoba płci żeńskiej powoli zaczęła kierować się w stronę Ani. Dziewczyna kontem oka zobaczyła zbliżająca się osobę.
- Aniu? To ty? - Zapytała znajomym głosem - Aniu to ja. Agata - Ania stanęła jak wryta i powoli odwracała się w stronę koleżanki. W lekkim świetle nieprzepalonych lamp oświetlających przejście, Ania zobaczyła Agatę - z początku przypomniało to Ani dawną samą siebie. Dziewczynka była rozpłakana, ubrana w najgorsze rzeczy. Jednak co zaniepokoiło ją naprawdę to fakt że Agata była pod wpływem narkotyków. Dziewczyna "cudem" ogarniała sytuację a momentami było czuć od niej woń alkoholu z ust. - Aniu, chciałam Ci podziękować że nikomu nic nie powiedziałaś. To bardzo miłe z twojej strony - Powiedziała Agata. - Yyyy - Anię zamurowało a na widok koleżanki nawet nie pisnęła słowem. Pożegnała się i udała w kierunku domu.
Całą drogę myślała o Agacie a kolejne nurtujące pytania zaczęły docierać do jej głowy. Ania zastanawiała się co się stało że jej rówieśniczka wylądowała w takim miejscu z dość nie ciekawym i nie odpowiednim dla niej towarzystwem.
Sobotę Ania zaplanowała sobie z Bohenem. Umówili się koło przystanku autobusowego koło domu Ani. Gdy nastała godzina 17 dziewczyna wybiegła z domu kierując się na przystanek, na którym czekał Bohen, który zaproponował pójście na stare lotnisko. Miejsce dobrze znane mieszkańcom Ostatniej Dzielnicy. Często odbywały się tam imprezy okolicznościowe organizowane przez władze miasta, które twierdziły że nikomu z Ostatniej Dzielnicy nie będzie to przeszkadzać. Po długim spacerze Ania z Bohenem usiedli na małej górce, niegdyś służącej jako nasyp na zbiorniku z paliwem ponieważ lotnisko zostało zbudowane przez wojsko dłuższy czas temu. Relacje między Bohenem a Anią nabrały całkiem nowego znaczenia gdy Bartek zdradził Anię. Od tego czasu zaczęli spotykać się nieco częściej niż dotychczas. Początkowo widzieli się tylko w czasie wspólnych wyjść na miasto, ponieważ Bohem był jednym z najlepszych kumpli Bartka. Wiele razy widzieli się wspólnie na dworze. Bohen często rozmawiał z Francuzem, który z reguły był człowiekiem trochę innego zdania niż reszta grupy o Ani. Bardzo często też przyznawał się Bartkowi że Ania mu się podoba. Nic dziwnego, osobiście załatwił adres Bartkowi, kiedy ten pytał gdzie mieszka ów "Dziwolong" [Czytaj: EFLS]. Od dłuższego czasu również Ania zaczęła zbliżać się do Bohena. Chłopak długi czas zastanawiał się jak powiedzieć Ani co do niej czuje. Od dłuższego czasu zaczęło mu na Niej zależeć bardziej niż na innych rzeczach. Ania była powodem odsunięcia się od Francuza i reszty ekipy, z którą trzymał się na Ostatniej Dzielnicy jeszcze jakiś czas temu. Na starym lotnisku siedzieli do później nocy a spokojną rozmowę przerwał telefon Ciotki, która prosiła aby Ania powoli wracała do domu bo robi się późno. Bohen odprowadził Anię pod dom. Na pożegnanie chciał pocałować dziewczynę jednak tego wieczoru znów mu nie wyszło. Cała drogę myślał o całej sytuacji między nim a Anią. Od pewnego czasu, próbował jej powiedzieć co do niej czuje – bezskutecznie.
 W poniedziałek na przerwach Ania często widywała Agatę nad którą coraz bardziej zaczęła się zastanawiać. Dziewczyna coraz bardziej popadała w nałóg z biegiem czasu wciągając w to również swoich znajomych. Po wyjściu ze szkoły na schodach Ania spotkała Agate, która paliła papierosa i rozmawiała z kimś przez telefon. Dzewczyna nie słyszała dokładnie o czym rozmawia koleżanka jednak gdy podeszła do Agaty by się przywitać i zapytać jak się czuje słyszała tylko: -Okej, będę wieczorem. Tylko załatw co masz załatwić bo mi czegoś brakuje. Dzewczyna odłożyła telefon i wstała witając się z Anią. Przed szkołą czekał za Agatą jej kolega Trasko wraz z którym Ania widziała Agatę w Zielonej Mili.
Trasko był punkiem, razem z Agatą należeli do sekty o nazwie "Finite Body". Celem zgrupowania, które zrzeszało ze sobą mnóstwo ludzi podobnych przekonań były spotkania na starych powojennych fortyfikacjach kilka kilometrów od miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz :)